Wychodząc z mieszkania przez przypadek wpadłam na kogoś powodując, że upuścił wszystko co miał w ręce
-Ja przepraszam, nie zauważyłam pana- patrzę na stos porozrzucanych książek. Długo się nie zastanawiając zaczęłam je zbierać.
-Nic się nie stało-poszedł w moje ślady i również zaczął je zbierać.
Gdy wszystkie książki były pozbierane wstałam i podałam mu całą resztę.
-Ja nie chciałam-spojrzałam w jego oczy, które również tak ja moje były całe białe .Nie mogłam uwierzyć, ze ktoś na tym świecie również spotkał się z tą chorobą.
-No proszę, ale masz ładne oczy-uśmiechnął się do mnie-Miło mi będzie mieszkać koło tak pięknej osóbki jak ty.
-Wprowadza się tu Pan?-ręką pokazałam mieszkanie, które znajdowało się zaraz mojego.
-Jaki Pan Proszę mów mi Toneri- wyciągnął ku mnie rękę- I tak wprowadzam się tu.
-Hinata. miło mi poznać-chciałam uściskać jego rękę ale zrobił coś czego w ogóle się nie spodziewałam, pocałował ją.
-Nawet imię masz piękne-nadal trzymał moją dłoń w uścisku.
-Wybacz mi, ale się spieszę. Mam nadzieję się jeszcze spotkamy-wyrwałam rękę i pędem pobiegłam w stronę parkingu gdzie czekał już zaparkowany samochód.
XX
Zagrzałem sobie moje ulubione danie w mikrofali. Było wcześnie rano, więc raczej wyglądałem jak siedem nieszczęść.
Zaniosłem jedzenie do mojej jadalni, ale jak również mogę to miejsce nazwać salonem. Otworzyłem opakowanie ramenu i zacząłem szukać na stole czystych pałeczek. Jak każdy facet nie utrzymuję porządku, nie zmywam naczyń ani nie wyrzucam po sobie śmieci, może raz na miesiąc zdarza mi się posprzątać.
Gdy po pewnym czasie znalazłem pałeczki które nadawały się do użycia zacząłem konsumować mój posiłek, jak na złość na ekranie mojej plazmy ukazała się Ajumma.
-WOW! Nawet nie wiedziałam, że facet który prowadzi nocny tryb życia da rade wstać tak wcześnie.
-A jednak-szybko zjadłem śniadanie i poszedłem się powoli ubierać.
- Kyuubi ty naprawdę chcesz z nią pracować. Pamiętasz, że działasz w ukryciu, a na dokładkę Akatsuki depcze Ci po piętach. Lepiej zostaw ją w spokoju.
-Ajumma jeśli ktoś się o niej dowie to będzie w wielkim niebezpieczeństwie-wyciągnąłem z szafki walizkę służbową oraz ubrania.
-Ale wiesz, ze w tym czasie co ty pracujesz również mam praktyki w szpitalu i nie będę mogła Ci pomagać
-Wiem…Ale Ajumma jak ty dajesz radę robić na trzy etaty jako sekretarz lekarz i jako mój haker-ubieram na siebie spodnie.
-Jak zostaniesz kobietą w tedy się dowiesz-dogryzła mi
Przyszykowany do pracy stanąłem przed ekranem, aby Ajumma mogła to ocenić
-Jesteś idiotą-skarciła mnie
-Tak tak-ubrałem na siebie okulary, które miały wbudowaną kamerkę aparat oraz zoom optyczny.
-Pamiętaj tylko, abyś nie szukał zaczepki. Jeśli ktoś się przeklnie zignoruj to, a jak ktoś Cię uderzy nie oddawaj.-krzyknęła tak ze zapewne było ja słychać aż na zewnątrz
wyszedłem z domu zamykając go na klucz oraz włączając wszystkie alarmy, zawsze wole być zabezpieczony w stu procentach, chociaż mieszkam 3 km od cywilizacji.
XX
-Przepraszam za spóźnienie-wpadłam do gabinetu jak huragan
-O Panno Hyuga miło że zaszczyciła nas pani swoim przyjściem-mówi facet za biurka i gestem ręki pokazuje mi gdzie mam siadać.
-Mam na imię Kakashi a kolega koło mnie to Yamato. Będziemy twoimi przełożonymi, jak będziesz miała jakieś problemy to zawsze się do nas zwracaj. Rozumiemy się
-Hai-przytaknęłam.
-A na dokładkę...Naruto możesz wejść-i w tym momencie koło mnie stanął On. Zerwałam się z krzesła i spojrzałam na niego.
-Od dzisiaj jesteście partnerami macie sobie pomagać oraz wspierać-mówi Yamato.
-Hai- powiedzieliśmy równocześnie
-Więc jeśli się rozumiemy, pokażę wam wasze stanowiska -Kakashi wyszedł z gabinetu, a my ruszyliśmy za nim.-Hinata, Naruto waszym pierwszym zadaniem jest posortowanie w komputerze danych przestępców.
-Przestępców?-zapytałam
-Tak…-Kakashi wziął głęboki wdech - Nasza firma jest podzielona na trzy sekwencje. Na samym dole są detektywi, którzy szukając sprawców i ich łapią. Na drugim, reporterzy Ci jak drapieżcy szukają wątków do telewizji oraz gazet, a na trzecim, my psychologowie oraz pedagodzy. Naszym zadaniem jest, odkrycie prawdy o ludzkim umyśle.
-Jak czytałam firma Oxford miała zajmować się z prawami narkotyków dopalaczy idt..-nie dawałam za wygraną.
-Wszystko co jest napisane o naszej firmie w internecie to kłamstwo, jesteśmy tajną organizacją. A czytając wasze referencje byłem pewny że obydwoje się do tego nadajecie-westchnął-jeszcze jakieś pytania.-zapadła cisza-A zapomniałbym w waszych szufladach znajdziecie paralizatory, gaz pieprzowy oraz broń. Będziecie jej używać wyłącznie w tedy, jak w czasie rozmowy z mordercą pójdzie coś nie po waszej myśli.-odszedł zostawiając nas oszołomionych. Ta firma naprawdę nie jest normalnym przedsiębiorstwem.
XX
Stałem jak słup soli. Ukradkiem spojrzałem na Hinatę i widziałem że jest zmieszana cała tą sytuację.
Usiadłem przy biurku i od razu wziąłem się do roboty. Na Hinatę nie musiałem długo czekać, jak tylko się otrząsnęła również włączyła swój komputer i zaczęła przeglądać dane.
-Naruto. Odpowiesz mi na wcześniejsze pytania-zapytała patrząc na mnie pewnym wzrokiem.
-Dobrze. Więc…Co tu robię? Pracuję tak jak ty. Czemu się nie kontaktowałem? Zgubiłem telefon, wszystkie moje numery szlak strzelił, a portali społecznościowych nie posiadam. Czemu nie dawałem oznak życia? Na to pytanie nie mogę Ci odpowiedzieć-Przesunąłem jej fotel do mojego i spojrzałem głęboko w oczy. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Widziałem, że na jej policzkach pojawiły się małe rumieńce.
-Myślałam, ze coś ci się stało, dlatego się nie odzywałeś
-Spokojnie Sister nic mi się nie stało-pstryknąłem ją w czoło.
-Sister? Nie jesteśmy już dziećmi możesz do mnie normalnie mówić-zrobiła naburmuszoną minę
-Ty zawszę będziesz dla mnie dzieckiem. Sister-droczyłem się z nią
-Między nami jest tylko sześć lat różnicy-odsunęła się ode mnie.
-I o sześć za dużo-pokazałem jej język
***
Tych danych było strasznie dużo. Siedzieliśmy przy tym jakieś 5 godzin.
Zaczynałem się powoli wkurzać, bo końca jeszcze nie widziałem.Wstałem i wyciągnąłem z mojej marynarki papierosy.
-Palisz?-usłyszałem
-Czasem.-ruszyłam w stronę wyjścia. Przecież nie będę palił w pomieszczeniu.
Wyszedłem na pole i w ten na pobliskiej ławce ujrzałem Itache'go brata mojego kumpla.
-Siema stary-podszedłem do niego.
-Siema-przybiliśmy sobie "grabę"-Co tu robisz?
-Pracuję-zaciągnąłem się papierosem.
-Nie żartuj sobie-prychnął
-Nie żartuję, mam powód dla którego to robię.-nastała między nami cisza.-Nie widziałem, że pracujesz w tej firmie-odparłem w końcu
- Zostałem tu przeniesiony, bo teraz prowadzimy bardzo ważne śledztwo-oparł się o ławkę i zadarł głowę do góry.
-Jakie?
-Ktoś morduje ludzi, w bardzo brutalny sposób. A najlepsze w tym wszystkim jest to że wszyscy zamordowani to osoby które siedziały w więzieniu za gwałt pobicia znęcanie się nad dziećmi.
-Dziwne- odparłem.-Sprawdzaliście Akatsuki
-Oni raczej nie mieszają się w sprawy zabójstw.To przecież może im tylko zaszkodzić.
-Racja-skończyłem papierosa i wyrzuciłem go na ziemie gasząc nogą. Wstałem z ławki i otrzepałem spodnie.
-Jak będziesz potrzebował mojej pomocy to dawaj znać, wiesz ze dla przyjaciół usługi są za darmo.
-Dzięki, ale chcę tą sprawę sam zamknąć.
XX
Chodziłam po całej firmie. Zanosząc posortowane oraz wydrukowane dokumenty do poszczególnych osób.
Naruto mnie zostawił i teraz musiałam wszystko robić sama. Od kiedy on pali papierosy, przecież od dziecka nie lubił ich zapachu a tu proszę sam pali.
Stałam przed komputerem lekko pochylona do przodu. Nogi mi zdrętwiały od tego siedzenia, więc wolałam na razie zostać w tej pozycji.
-Hinata, kusisz taką pozycją-poczułam ręce na mojej tali oraz ciepłe powietrze na moim karku. Momentalnie się wyprostowałam i spojrzałam na sprawce.
-Naruto, przestań się ze mnie nabijać-uderzyłam go w klatkę piersiową.
-Nie nabijam się tylko mówię prawdę. Sister ty się ciesz że to ja, a nie inny facet-usiadł na swoim stanowisku i w końcu zaczął pracować.
***
Po skończeniu pracy, na polu było już ciemno. Byłam strasznie zmęczona, kto by pomyślał że siedzenie przy komputerze może być aż tak wyczerpujące.
-Hinata idziesz-woła za mną Naruto
-Tak tak, tylko wyłączę sprzęt-szybko zrobiłam to co musiałam i pobiegłam do niego.
Wsiedliśmy obydwoje do windy i tak w ciszy wyszliśmy na zewnątrz.
-Podwieźć cię-zapytał
-Nie trzeba samochód mam zaparkowany po drugiej stronie ulicy-oznajmiam
-To chodź Cię zaprowadzę-chwycił mnie za rękę i pociągnął. Jak tak trzymał moją rękę poczułam dziwne mrowienie.
-Nie trzeba-wyrwałam się i stanęłam przed nim.- Dam sobie radę-uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę zaparkowanego samochodu.
Gdy tak szłam w ciemności myślami byłam gdzie indziej .Byłam tak nie rozważna ze przez przypadek kolejny raz tego dnia wpadłam na kogoś
-To ją spotkałem-usłyszałam męski głos.
XX
Stałem koło samochodu i coś mi nie dawało spokoju
-Kurwa mogłem ją odprowadzić-walnąłem oponę. Schowałem ręce do kieszeni i wtem sobie przypomniałem że właśnie do tej marynarki schowałem słuchawkę, więc mogłem się skontaktować z Ajummą. Szybko ją wyciągnąłem i wsadziłem do ucha.
-Kyuubi o co chodzi-odezwała się po kilku sygnałach
-Mam dla ciebie misję. sprawdź kamery za firmą Oxford. coś mi nie daje spokoju.-słyszałem później tylko stukanie w klawiaturę.
-Kyubi co zrobisz jeśli powiem ze Hinata spotkała ludzi z Akatsuki i jest właśnie przez nich prowadzona do jakiejś uliczki-Nie mogłem w to uwierzyć, szybko wyciągnąłem z bagażnika mój strój i szybko się w niego ubrałem.
-Ajumma powiedz mi w jaką stronę mam się kierować
-Więc...
XX
Nie widziałam o co chodzi tym facetom. Siłą zostałam wprowadzona w jakiś zaułek.
-Co wiesz na temat Kyuubie'go- mówi czerwono włosy mężczyzna, ten którego spotkałam wtedy na parterze w moim budynku.
-Ja nie wiem o kogo Ci chodzi-mówiłam pewnym siebie głosem
-Nie udawaj idiotki-popchał mnie na mur, tak ze dość boleśnie uderzyłam się w głowę Z kieszeni mojego płaszcza wyciągnął komórkę, ale nie wiedziałam po co mu ona.
-Deidara, Nagato przytrzymajcie ją-podeszli do mnie, zlapali mnie za nadgarstki i przywarli do muru.-Może zaczniesz śpiewać, jak zrobimy Ci rozbieraną sesję i opublikuję to twoim portalu społecznościowym podszedł do mnie i rozerwał mi przód bluzki ukazując moje piersi- No nie powiem piękne masz ciało-zaczął pstrykać zdjęcia. Podszedł do mnie bliżej, aby zrobić więcej kompromitujących zdjęć, ale zapomniał o jednym. Miałam wolne nogi. Jak tylko podszedł na taką odległość, że mogłam go dosięgnąć z całej siły kopnęłam go w kroczę, powodując, że opuścił moją komórkę na ziemię.
-Ty mała-zamachnął się aby mnie uderzyć. Zamknęłam oczy i czekałam na ciąg dalszy, ale usłyszałam tylko krótkie (Brać go).
XX
Krew mnie zalała jak zobaczyłem co jej robią .Podniosłem duży kamień z ziemi i rzuciłem w stronę Sasoriego, aby zaciekawić go moją osobą..
-Wy chyba mnie chcecie a nie ją-wszyscy spojrzeli w moją stronę
-Brać go-wszyscy ruszyli w moją stronę. I wtem zaczęła się jazda.
Dość zabawnie to wyglądało jak kilkanaście facetów próbuje mnie złapać , ale za bardzo im to nie wychodziło
W czasie walki ściągnąłem jednemu skórzaną kurtkę i zarzuciłem ją na Hinatę ,nie mogłem na nią patrzeć skulona pod ścianą zakrywająca się tylko rękami.
-Ty skurwysynie-rzuciłem się na Sasorie’go i sprałem go tak dopóki nie rozkazał swoim ludziom odejść.
Wzięli go pod pachę i wyprowadzali
Stanąłem koło Hinaty, poprawiłem czapkę i kucnąłem przy niej.
-wszystko wpo...-nie dokończyłem, bo w ten się do mnie przytuliła i rozpłakała
-Tak się bałam-cicho szlochała
-Już w porządku -mocną ją do siebie przytuliłem.
Dziwnie się czułem trzymając jej drobne ciało w objęciach. Taka krucha i bezbronna osoba nie powinna przeżyć czegoś takiego.
Tuliłbym ją do siebie nadal gdybym nie usłyszał syreny policyjne .Odsunąłem ją od siebie i powili zaczynałem wstawać.
Idąc w stronę wyjścia z zaułka zauważyłem na ziemi komórkę, Ekran był cały pęknięty i raczej nie nadawał się do użyci. Domyśliłem się po kształcie komórki, ze to damka i należy do Hinaty.Długo nie zwlekając wiozłem ją i schowałem do kieszeni.W pewnym sensie to moja wina i w ramach przeprosin będę musiał kupić nowy.
XX
-Panienko Panienko-słyszałam, ale nie chciałam aby ktoś mnie widział, chciałam zostać w takiej pozycji.-Panienko wszystko porządku -ta osoba pomogła mi wstać, a ja nadal trzymałam tę kurkę w mocnym uścisku, aby zasłonić moje ciało.
-Co się stało?-pyta zaniepokojony policjant.
-Zabłądziłam-ubrałam na siebie kurtkę i zasunęłam się aż po
samą szyję.
-Dostaliśmy zgłoszenie o bójce, wie coś pani na ten temat?
-Co nie. To chyba nie tu. Wybaczy mi pan, ale chce już
wracać do domu-szybkim tempie wyszłam z zaułka i jeszcze szybciej wyjechałam z
parkingu.
Cały czas w
głowie miałam Kyuubi’ego. Tajemniczego wojownika, który mnie uratował.
Przepraszam,że w tamtym tygodniu nie było nowego rozdziału, ale nie dawno wróciłam z wyjazdu. Pisałam go dość szybko, więc za błędy przepraszam i mam nadzieję,że jest choć trochę ciekawy
Przepraszam,że w tamtym tygodniu nie było nowego rozdziału, ale nie dawno wróciłam z wyjazdu. Pisałam go dość szybko, więc za błędy przepraszam i mam nadzieję,że jest choć trochę ciekawy