Komentarze

Bardzo bym chciała,aby większość odwiedzających mój Blog zostawiło po sobie komentarz. Dzięki temu będę wiedzieć co mam zmienić oraz czy mam jakiś zainteresowanych czytelników,aby kontynuować pisanie kolejnych rozdziałów.
Więc proszę o zostawianie komentarzy tych pozytywnych jak i oraz negatywnych.

piątek, 22 maja 2015

Rozdział 2

       Otwierałam właśnie drzwi do mieszkania. Chciałam jak najszybciej się rozpakować i rzucić się na łóżko.Byłam padnięta po podróży, sześć godzin jazdy jest bardzo męczące, już wole mieć  sześć  godzin treningu z moim ojcem niż jazdę samochodem.
       Weszłam do środa i zauważyłam dwie pary butów .Wiedziałam ze jedna para należy do Sakury mojej współlokatorki, ale druga należała do jakiegoś mężczyzny.
-Sakura,gdzie jesteś?-krzyczę z korytarza ale nie usłyszałam odpowiedzi, dlatego zaczęłam jej szukać.Weszłam do salonu ale nikogo nie było, wiec poszłam do kuchni i tam zobaczyłam przyjaciółkę całującą się kruczowłosym facetem.-Chrząknęłam i w tym momencie się od siebie oderwali i spojrzeli na mnie.
-Hinata- podbiegła do mnie różowo włosa i przytuliła się do mnie.
-Też się stęskniłam-mówię odwzajemniając uścisk.
-Hinata to Sasuke. Sasuke to Hinata- stanęła koło czarnookiego chłopaka i patrzyła na mnie uśmiechając się od ucha do ucha.
-Miło mi poznać-podaliśmy sobie ręce na przywitanie.
-Mi również-uśmiechnęłam się.
-Sakura zobaczymy się później-spojrzał na różowo włosom,ucałował ją i wyszedł.
       Na wszystko patrzyłam z szeroko otwartymi oczami. Jak Sakura mogła trzymać w tajemnicy to,że ma chłopaka ja jej zawsze wszystko mówię, nawet w czasie wakacji do niej dzwoniłam i po parę godzin gadałyśmy o wszystkim.
-Hinata wybacz mi, ale nie mogłam Ci tego powiedzieć przez telefon-robi maślane oczka.
-Wiesz co masz przechlapane-zaczęłam ją łaskotać. Wiedziałam że Sakura tego nie znosi wręcz nienawidzi jak to kiedyś on a powiedziała a już wiem "Łaskotanie jest jak gwałt, ale różnicą jest to, że trzeba się śmiać"podała zarąbiste porównanie.
      Kiedy skończyłyśmy się wygłupiać siadłyśmy przy stole, głupio się do siebie uśmiechając.Chciała coś powiedzieć ale chyba trudno jej było dobrać słowa.
-Jak Ci się układa z Kibą-w końcu zapytała.
-Nie za dobrze. Zastanawiam się czy z nim nie zerwać.
-Czemu?-była zaskoczona tym co właśnie przed chwilą powiedziałam.
-Nie chce byś z kimś kto myśli tylko wyłącznie jak mnie zaprowadzić do łóżka.
-To ty z nim jeszcze nie spałaś!-krzyknęła ta,że pewnie cały blok ją słyszał 
-Nie, chce przeżyć swój pierwszy raz z kimś komu ufam, a Kiba się zmienił odkąd zaczęliśmy ze sobą chodzić.-spuściłam głowę i w tym momencie patrzyłam na moje ręce
-Coś w tym jest.Wiesz co Hinata jeśli nie czujesz się w tym związku dobrze to lepiej to skończyć niż się męczyć-podeszła do mnie i mnie przytuliła.

                                                                      ***
Wybiła godzina 8.00 wraz z Sakurą siedziałyśmy na kanapie i przeglądałyśmy kanały, w końcu zrezygnowane tym, że nic nie ma do oglądania zostawiłyśmy wiadomości.To co usłyszałyśmy zszokowało nas doszczętnie.
        "Na głównej ulicy w Tokio zostało znalezione ciało młodego mężczyzny. Został on postrzelony w serce oraz w głowę.Sprawą ma sie zajmować główny funkcjonariusz Itachi Uchiha.
-Jak Pan myśli kto to mógł zrobić-padło pytanie od reporterki
-Na razie nie mamy pewności kim był ten człowiek co zawinił że został postrzelony, więc nie mogę Pani odpowiedzieć na to pytanie
-A jak Pan myśli czy..."- w tym momencie telewiozor został wyłączony.Popatrzyłam na Sakurę zdezorientowana.
-Chodźmy spać.Nie chce tego oglądać , będę mieć koszmary-wstała i poszła do swojego pokoju,a ja zostałam, aby dokończyć wiadomości.


Przepraszam za wszelkie błędy, mam nadzieję że spodobał się nowy rozdział. Teraz powoli bede rozkręcać akcje.Proszę o zostawianie komentarzy pozytywnych jak i negatywnych, wszystkie komentarze będę brać pod uwagę.

niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 1

      -Hinata wstawaj,śniadanie gotowe-woła mama z kuchni.
-Już wstaje-powoli wstałam z łóżka, rozciągnęłam się i ruszyłam do łazienki,aby wziąć długi prysznic, na dobry początek dnia.
-Skarbie pośpiesz się, naleśniki Ci stygnął.
-Już schodzę, daj mi się tylko ubrać.
       A przepraszam nie przedstawiłam się.Mam na imię Hinata należę do znanego narodu Hyuga i mam 20 lat.Jestem studentką na oddziale pedagogiki, który rozpoczęłam 3 lata temu i jestem z niego strasznie zadowolona.
        W wieku 3 lat straciłam wzrok, ale dzięki lekarzom i setką przeprowadzonych operacji znów widzę, ale do końca życia zostanie mi po tym ślad. Białe oczy, które nie potrafiły przekształcić się w tęczówkę i rogówkę, przez to przez wiele lat byłam pośmiewiskiem w szkole, aż do momentu kiedy uratował mnie Naruto Uzumaki.
          Kto by pomyślał,że następnego dnia przyjdzie do mojego ojca trenować sztuki walki.Obydwoje trenowaliśmy u mojego ojca i w ten sposób zostaliśmy przyjaciółmi.Wszystko robiliśmy razem, aż do momentu kiedy wyjechał do Stanów. Przez pewien czas utrzymywaliśmy kontakt, ale później całkowicie zaniknął. Dziś mija już 5 rok od jego wyjazdu. Strasznie szybko to zleciało, nawet nie wiem kiedy.
          OK wracajmy do rzeczywistości, mama mnie woła.
-Hinata o której jedziesz do Tokio-pyta się mama i kładzie przede mną kubek ciepłej herbaty.
-Zjem i będę się pakować-polewam naleśniki moim ulubionym syropem klonowym.
-Kto by pomyślał że zostały Ci jeszcze dwa lata nauki-siada koło mnie i spogląda mi w oczy.
-Coś się stało?
-Nie nic, jedz-wstała i poszła do salonu.Nie wiedziałam o co jej chodzi, znaczy się ma swoje dziwactwa, ale to zazwyczaj po alkoholu.Wolałam się tym nie przejmować, dokończyłam śniadanie, umyłam po sobie i poszłam się pakować.No cóż od jutra rozpocznę 4 rok nauki na Uniwersytecie Tokijskim.
                                             
                                                                           ***

         -Mamo widziałaś moje klucze do samochodu nie mogę ich znaleźć- biegam po domu jak wariatka. Muszę stąd wyjechać za nim nie ma karków, bo później to będzie ista maskara, raz tak zrobiłam i przez 2 godziny nie mogłam wyjechać z głównej ulicy w Tokio.
-Znalazłam-krzyczę. Miałam właśnie wychodzić kiedy zatrzymała mnie mama.
-Zadzwoń jak dojedziesz-uściskała mnie
-Dobrze-byłam kompletnie zmieszana zachowaniem mamy.-Stało się coś, dziwnie się zachowujesz?
-Nie to nic tylko przez 3 miesiące miałam ciebie pod dostatek,a teraz znów...-nie dokończyła i zaczęła płakać.Byłam zdziwiona jej zachowaniem,ale rozumiem ją, rzadko przyjeżdżam do domu. Nawet w czasie świąt nie przyjeżdżałam, bo miałam dużo nauki.
-Masz Hanabi, tatę, a jak przestaniesz płakać to przyjadę na święta-wytarłam jej łzy jak małej dziewczynce.-Ucałuj ode mnie tatę jak wróci z zawodów-chwyciłam bagaże do rąk i wybiegłam z domu całując przy tym mamę w policzek.
        No cóż żegnaj Kobe witaj Tokio!

piątek, 8 maja 2015

Prolog

       - Co za brzydal, wyglądasz jak potwór-mówi jeden z trzech chłopaków i popycha mnie na zaspy ze śniegu.
-Jak jesteś z rodziny Hyuga to pokaż nam jaka jesteś silna-dostałam śnieżką w głowę.
        Wszyscy trzej śmieli się ze mnie. Było to w dzień w dzień odkąd zaczęłam chodzić do tej okropnej szkoły. 
        Wszystkie emocje jakie dotąd trzymałam w sobie w jednej chwili wybuchły. Po policzkach zaczęły mi cieknąć łzy. Byłam dopiero dzieckiem a czułam się jakbym miała zaledwie 50 lat byłam strasznie wykończona psychicznie, nie wiem co im zrobiłam czym zawiniłam że są dla mnie tak okrutni.
-Ej wy! Zostawcie ja!-wytarłam łzy i
spojrzałam w kierunku w którym wydobywał się owy głos.W oddali stał blond włosy chłopak o oczach niebieskich jak ocean.
-A ty to kto?-zapytał jeden z prześladowców
-Naruto Uzumaki nie wstyd wam dokuczać dziewczynie-podszedł do jednego z nich i uderzył w twarz tak, że upadł na ziemię, a reszta patrzyła na niego ze strachem. Gdy blond włosy chłopak przybliżył się do nich oni jak na komendę, zerwali się i uciekli. Na wszystko patrzyłam z szeroko otwartymi oczami.
-Nic Ci nie jest-zapytał sie kiedy znalazł sie koło mnie.
-Nie, nic...Dziękuje-otrzepałam resztki śniegu z ubrania.
-Co za gnojki....
-Przyzwyczaiłam sie to tego-mówiłam ze spuszczoną głową.
        Po tych słowach zapadła niezręczna cisza.Byłam tak zawstydzona że nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
-Naruto Uzumaki. Lat 16-usłuszałam i wyciągnął ku mnie rękę.
-Hinata Hyuga. Lat 10-uścisnęłam ją i na mojej twarzy zagościł uśmiech.
-Więc Hinata, miło mi Cię poznać-puścił moją rękę i pobiegł przed siebie.
        Dzięki temu wydarzeniu wiem, że są ludzie którzy są bezinteresowni oraz chcą pomagać innym.Tak jak Naruto