Komentarze

Bardzo bym chciała,aby większość odwiedzających mój Blog zostawiło po sobie komentarz. Dzięki temu będę wiedzieć co mam zmienić oraz czy mam jakiś zainteresowanych czytelników,aby kontynuować pisanie kolejnych rozdziałów.
Więc proszę o zostawianie komentarzy tych pozytywnych jak i oraz negatywnych.

środa, 30 stycznia 2019

Rozdział 9

                 

Siedziałam z Naruto w jakimś gabinecie i oczekiwaliśmy na przyjście jednego z kierowników. Ukradkiem spojrzałam na blondwłosego ale z jego podstawy nic się nie dało odczytać był jakiś taki obojętny.
-Witam... Nazywam się Itachi Uchiha jestem waszym przełożonym-zamilkł gdy tylko jego wzrok poleciał na chłopaka-Naruto co tutaj robisz-zapytał w końcu.
-A no wiesz stary zostaliśmy przeniesieni noi jak widzisz jesteśmy tutaj.
-Skarbie-Itachi spojrzał na mnie- Możesz na chwilę nas opuścić muszę na osobności porozmawiać z twoim kolegą-grzecznie opuściłam pomieszczenie i usiadłam na pobliskim krześle, zamknęłam oczy i zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim w ogólnie o całej tej firmie.
"Coś mi tu nie gra"-pomyślałam

XX
-Co to kurwa ma znaczyć Naruto!!-Itachi niebezpiecznie podniósł głos.
-A myślisz że ja wiem- Ja tylko miałem być przeniesiony bez Hinaty-odparłem na jednym tchu
-Jak to tylko ty przeniesiony-oczy mu się rozszerzyły- Nie mów ze włamałeś się do systemu!!-uderzył z całej siły w biurko.
-Tak włamałem!!-Miałem zostać tylko ja przeniesiony, tylko zapewne ktoś z tej firmy albo z zewnątrz chce kontrolować jej życie-ręką wskazałem na drzwi przez które nie dawno wychodziła dziewczyna.
-Czyli nie obchodzi Cię Akatsuki?- w końcu opanował głos.
- No obchodzi ale ona jest dla mnie ważniejsza-nie wierzę ze to powiedziałem.
-O widzę że ktoś się tutaj zakochuje-zaczął się głupkowato śmiać
-Kocham ją jak siostrę dla twojej świadomości... Dobra skończmy ten temat trzeba cos zrobić aby tutaj nie miała praktyk
-Hmmm powiadasz ze ma praktyki-usiadł na krześle- Wystarczy ze podpiszę te papiery. Odbyła praktyki i sprawa zostanie ułożona- Rzucił nimi o biurko.
-Mi pasuję, przynajmniej będzie bezpieczna odparłem
-No to chodźmy do niej- wstał z krzesła i ruszyliśmy w kierunku wyjścia


***
            Siedziałam w domu i strasznie się nudziłam. Ten cały Itachi powiedział ze nie muszę chodzić do "pracy", podpisał mi papiery za odbyte praktyki i grzecznie wyprosił. Naruto oczywiście został.
-Ehhh, zaraz zwariuje z nudów!!-krzyknęłam na całe mieszkanie. Przeskakiwałam z kanału na kanał szukając czegokolwiek co da się obejrzeć.
         Siedziałabym tak nadal gdyby nie dzwonek do drzwi. Wstałam poprawiając przy tym włosy które chociaż były długie i nie zniszczone to i tak żyły swoim życiem.
         Przekręciłam zamek w drzwiach i otworzyłam na oścież, a moim oczom ukazał się...
-Naruto? Co tutaj robisz?- zapytałam robiąc mu miejsce aby wszedł do środka
-A chciałem się z tobą spotkać-podrapał się po głowie, jednak ten gest mu został z dzieciństwa
- A skąd masz mój adres?-zaprosiłam go do salonu
-Mój kumpel Sasuke chodzi z twoja współlokatorką i mi go podał- rzucił się na kanapę. Długo nie czekając "poszłam w jego ślady"
-Więc co Cię do mnie sprowadza?
-Chciałem porostu się z tobą spotykać, jakoś nie mieliśmy czasu aby ze sobą pogadać, zawsze coś nam przeszkadzało-odgarnął mi włosy za ucho, co sprawiło że poczułam dreszcze i takie miłe mrowienie w miejscu gdzie mnie dotknął- Opowiedz co się działo od tego momentu w którym wyjechałem.
-Nic szczególnego, zaczęłam więcej ćwiczyć z ojcem, nauczył mnie parę sztuczek-nie mogłam spojrzeć mu w twarz, czułam się cała rozpalona, nigdy czegoś takiego nie miałam 
-O proszę... No twój ojciec pewnie dał Ci wycisk-założył ręce na kark.
-Nie, nie... znaczy się często mojego taty nie było w domu i sama ćwiczyłam a później sprawdzał ile byłam w stanie się nauczyć, no i jeszcze ćwiczyłam z moim kuzynem Neji-m.
-A no właśnie co tam u niego?
-No wyjechał ze swoją dziewczyną na wakacje-zaczęłam się trochę bardziej rozluźniać.
- Fajnie, fajnie - zapadła miedzy nami cisza, jednak nie widzieliśmy się tyle czasu ale czułam ze już nie jesteśmy takimi samymi osobami co kiedyś.
-Może przyniosę cos do picia-Wstałam z fotela ale przez moją niezdarność uderzyłam nogą o stół i nie wiem w jakim sposobem znalazłam się na kolanach Naruto.-Ja przepraszam, już wstaję-miałam właśnie wstać kiedy powstrzymały mnie jego ręce które przywiązał je na moim brzuchu-"no zaraz umrę"-pomyślałam
-Nie, nie idź nigdzie, zostań tak jak jesteś teraz-nie wiem jak to zrobił ale odwrócił mnie tak że teraz siedziałam na nim okrakiem. Patrzyliśmy w sobie oczy. Serce biło mi jak szalone.
-Naruto- w końcu odważyłam się przerwać tą ciszę
-Tak ??
-Może lepiej będzie jak zejdę-chciałam się wyrwać z jego uścisku ale na marne poszły moje próby
-Nie, muszę się tobą nacieszyć- położył głowę na moim ramieniu.-Pięknie pachniesz-ucałował moja szyję. Czułam się jak w transie, nie chciałam tego przerywać, ale czułam ze zaraz zemdleję.
-Naruto
-Hinata -nasze twarze dzieliły centymetry a później milimetry, nasz dystans niebezpiecznie się zmniejszał...
- Hinata wróciłam....      
   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz