Komentarze

Bardzo bym chciała,aby większość odwiedzających mój Blog zostawiło po sobie komentarz. Dzięki temu będę wiedzieć co mam zmienić oraz czy mam jakiś zainteresowanych czytelników,aby kontynuować pisanie kolejnych rozdziałów.
Więc proszę o zostawianie komentarzy tych pozytywnych jak i oraz negatywnych.

poniedziałek, 27 lipca 2015

Rozdział 6

                Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie. Cichutko aby nie obudzić mojej współlokatorki wyszłam z sypialni, którą dzieliłyśmy obie.
                 Po śniadaniu zadzwoniłam do mojego przyjaciela, aby odholował mi samochód z pod uczelni i sprawdził co się z nim stało.
                 Po wykonaniu porannych czynności ubrałam się w sportowe ubrania, na biodra przypięłam saszetkę zwaną inaczej "nerką" wrzuciłam do niej klucze oraz komórkę. Wiedząc ze wszystko mam przy sobie wyszłam z mieszkania i zaczęłam się kierować w stronę parku. Na wakacjach biegałam wręcz codziennie, więc nie mogę sobie pozwolić na utratę kondycji, tylko dlatego ,że rozpoczęłam kolejny rok.
                 Włożyłam słuchawki do uszów, włączyłam muzykę i pobiegłam przed siebie.

                                                                       ***
                  Wróciłam cała spocona oraz padnięta. Przed pójściem do mieszkania zaszłam jeszcze do skrzynki pocztowej. Przyszły tylko dwa listy który jeden był zaadresowany do Sakury a drugi do mnie. Zamknęłam ze sobą skrzynkę i ruszyłam schodami do góry.
-Kyuubi debilu...Nie, masz go złapać i przyprowadzić do mnie-minął mnie czerwono włosy mężczyzna, z różnymi papierami pod pachą.
                  Przez przypadek za jego pleców wyleciało kilka kartek. Mężczyzna bardziej zainteresowany rozmową przez telefon niczego nie zauważył. Zeszłam kilka schodków aby je pozbierać.
                  Na jednej z nich było zdjęcie jakiegoś faceta. Był odwrócony tyłem i nie mogłam ujrzeć jego twarzy oraz calutki był ubrany na czarno co jeszcze bardziej utrudniało jego rozpoznanie. Zdjęcie było dość nie wyraźne więc domyśliłam się że zdjęcie mogło być robione przez kamerę publiczną. Odwróciłam kartkę na drugą stronę, a tam widniał duży napis KYUUBI.
                  Pozbierałam resztę i jak najszybciej wleciałam do mieszkania.
-Ta ciekawość kiedyś wprowadzi mnie do piekła-mówię do siebie i wchodzę do pokoju gdzie jeszcze smacznie spała Sakura.
-Gdzie byłaś-odzywa się biedulka zaspanym głosem
-Biegałam-chowam kartki do mojego biurka.-Przyszła do ciebie poczta-kładę list na jej blat.-Idę się umyć, wiec ty lepiej też powoli się zbieraj.
-yhmm- zasłoniła się pościelą i odwróciła się do mnie tyłem. O to cała Sakura.

XX
        Już jakieś 2 godziny jestem na nogach i ćwiczę w mojej osobistej siłowni, ale jak zwykle ktoś musiał mi przerwać a ten ktoś to Ajumma.
-Naruto przykro mi że Ci przerywam, ale mam dla ciebie nowe zlecenie-słyszę jej głos z głośników, które są podpięte w całym moim domu.
-Tobie przykro nie żartuj sobie-mówię z kpiną-Jakie zlecenie?-odstawiam sprzęt i chwyciłem do ręki ręcznik aby powycierać z siebie pot.
-Ten sam klient chce abyś dowiedział czym interesuje, ja ma marzenia...-przerwała- Hinata Hyuga -zaakcentowała jej imię.
-Znowu...Coś mi tu nie pasuje.-wchodzę do łazienki i odkręcam korek w prysznicu aby zaczęła się lać ciepła woda.
-Słuchaj Hinata jest zwykłą studentką nie ma na jej temat nic co by cię zaciekawiło.
-Czyli?
-Studiuje pedagogikę i w tym roku zacznie praktyki w firmie Oxford. zna ju jitsu oraz wie jak obsługiwać się bronią. No mówię zwykła studentka.
-Raczej zwykłe studentki nie potrafią się obsługiwać bronią-rozebrałem się i wszedłem pod prysznic.
-No ale ty w jej wieku już potrafiłeś.
-Ale ja to co innego... Wiesz co Tsunade rozłącz się chce się w spokoju ubrać.
-Jak chcesz-to było jej ostanie zdanie zanim się całkiem rozłączyła.

XX
     Siedziałam wraz z Sakurą w salonie i oglądałyśmy film. Nawet nie wiedziałyśmy jaki, leciałyśmy po kanałach aż w końcu zdecydowałyśmy zostawić na pierwszym lepszym i był to dobry wybór, ponieważ gatunek tego filmu to komedia, a obie lubimy się pośmiać.
     Nasz wspólny seans przeszkodziła moja komórka, musiałam oderwać się od telewizora i popędziłam w stronę gdzie wydobywał się dzwonek.
      Wzięłam telefon do ręki a na wyświetlaczu pokazał się napis Kiba od niechcenia odebrałam telefon.
-Słucham-przyłożyłam słuchawkę do ucha.
-Cześć Skarbie, możesz wyjść przed blok, chce z tobą porozmawiać.
-Dobrze, będę za 5 minut-nie chciałam do niego schodzić, ale wole to załatwić teraz niż później.
-Ok, zaczekam-i się rozłączył.
Wyciągnęłam z szafki cienki sweter i zarzuciłam go na siebie, przecież jest październik i noce są dość chłodne.
-Dokąd idziesz-zapytała Sakura opierając się o framugę drzwi.
-Idę się spotkać z Kibą- odparłam i poszłam na korytarz ubrać buty.
-Teraz-poszła w moje ślady
-Tak, wole to załatwić teraz-otworzyłam drzwi i zostawiłam zdziwioną Sakurę samą.
       Idąc przez kolejne piętra coraz bardziej się denerwowałam, no ale cóż im szybciej tym lepiej. Wychodząc na zewnątrz opatuliło mnie chłodne powietrze, powodując ze poczułam się pewniej. Wzrokiem zaczęłam szukać Kibę, aż w końcu go zobaczyłam na pobliskiej ławce. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do niego.
-Cześć-przysiadłam się
-Cześć-odpowiedział w ogóle na mnie nie patrząc.
-Kiba-zaczęłam pierwsza.-Bardzo Cię lubię, ale ja już nie widzę nas jako parę-ledwie mi te słowa przeszły przez gardło.
-Co!? Zrywasz ze mną-nie mógł uwierzyć w moje słowa ,wstał i klęknął przede mną-Nie możesz Hinata ja Cię kocham-te dwa słowa zadziałały na mnie jak kubeł zimnej wody.
-Kiba, proszę nie utrudniaj tego-wstaje i zmierzam w kierunku bloku. Nie przeszłam nawet połowy kiedy zostałam złapana za rękę i przyciągnięta do silnych ramion.
-Nie pozwolę Ci odejść-zaczął siła zmuszać mnie do pocałunku. "O nie tym, tak to nie będzie" wyrwałam się jego uścisku, zrobiłam zamach i uderzyłam go w twarz.
-To koniec-wbiegłam do budynku, zostawiając go oszołomionego na polu. Niech nie myśli, ze jestem słaba ,zmieniłam się przez te lata

XX
    Nastała noc. Dzięki Sasuke wiedziałem gdzie mieszka. Jednak to dobrze że kruczowłosy spotyka się z jej przyjaciółką.
     Cichutko wszedłem do środka przez okno, można to uznać za włamanie, ale raczej ja nic nie będę kraść. W pomieszczeniu panował półmrok jedyne światło wydobywało się z łazienki, gdzie siedziała jedna z dziewczyn, miałem nadzieję że drugiej nie spotkam w sypialni.
      Wszedłem do pokoju i na całe szczęście moje modlitwy zostały wysłuchane nikogo w nim nie było.
       Sypialnia została podzielona na dwie strefy. Jedna połowa była czysta a druga no prawie czysta. Od razu się domyśliłem, że ta czyściejsza strona należy do Hinaty.
       Do ust wsadziłem małą latarkę, aby lepiej widzieć w ciemności, przecież nie zaświecę głównego światła, włamałem się do środka więc muszę wejść i wyjść nie zauważalnie. Zacząłem przeszukiwania od dzienników, zazwyczaj dziewczyny lubią wszystko notować, ale w tym przypadku tak nie było.
-Masz już coś-odezwał się głos w słuchawce
-Jeszcze nie-otwierałam wszystkie szuflady, aż przez przypadek natrafiłam na moją fotografię z moimi danymi. -Jednak coś mam-przeglądałem dalsze szuflady, w celu znalezienia czegoś więcej, ale nic w nich nie było.
-Co takiego?
-Ajumma wiesz co to jednak nie jest zwykła Studentką-usiadłem na biurku i patrzyłem na papiery.-Muszę się jej bliżej przyjrzeć-schowałem s powrotem kartki do szuflady i wyskoczyłem przez okno. Ona na pewno nie jest zwykła uczennicą.
      Wracając do samochodu zauważyłem granatowłosą dziewczynę szarpiącą się z jakimś chłopakiem. Wiedziałem, że jest to Hinata, a tego chłopaka spotkałem na uczelni i znów robi to samo.
        Miałem do nich podejść, ale dziewczyna jakimś sposobem uwolniła się od niego i dość boleśnie uderzyła w twarz. Widziałem w jej postawie ciała ,ze jest zdeterminowana. Hinatę jaką pamiętam była cicha, skromna, spokojna a tu widzę że raczej z dziewczynki wyrosła niezła kobieta.
-Ajumma, wiesz co?-zapaliłem papierosa-Chce z nią od jutra pracować, załatw mi lewe papiery.
-Ciebie chyba pogrzało!!-krzyknęła. Zapewne siedzi teraz na fotelu i powstrzymuje się od walnięcia czegoś.
-Nie, chce ją lepiej poznać
-Na romanse Ci się zebrało .Od tylu lat się ukrywasz, a teraz chcesz to zniszczyć. Pamiętaj Akatsuki chce Cię dorwać
-Yhmmm-rozłączyłem się. Wsiadłem do auta i ze schowka wyciągnąłem moje i Hinaty wspólne zdjęcie.- Wracają wspomnienia-wiedziałem, ze mogę przeżyć szok tamta i ta Hinata to dwie inne osoby.-Będzie ciekawie-włączyłem silnik i odjechałem, ale tym razem nie prosto do domu.


Kolejny rozdział już za mną. Mam nadzieję,ze wam sie spodobał.
Będę próbować nowe rozdziały publikować co wtorek, ale nic nie obiecuję ze będę systematyczna. Wiadomo wakacje, praca wyjazdy itd...


3 komentarze:

  1. Hej :) Jestem ciekawa kto to był ten czerwonowłosy. Mam podejrzenia na Sasoriego i Nagato. Jestem też ciągle ciekawa, kim jest ten gość, który chce wiedzieć tyle o Hinacie. Dobrze, że Kiba dostał w twarz. Należało mu się ^^ Ciesze się, że Naruto chce z nią pracować. No może się nieźle zdziwić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super. Ciekawie się zapowiada . A ten rudy to pewnie Gaara.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super te twoje opowiadanie:-) Nie mogę się doczekać następnej notki:-) Życzę Ci dużo weny;-)

    OdpowiedzUsuń